Wideo wizytówka - czyli jak sprawić, aby pierwsze wrażenie nie stało się ostatnim.
Katarzyna Sońta - Sobiesiak
Absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego, certyfikowany specjalista psychoterapii uzależnień, praktyk dialogu motywującego.
Od wielu lat prowadzi psychoterapię osób uzależnionych i członków ich rodzin, udziela poradnictwa psychologicznego. Regularnie poddaje swoją pracę superwizji oraz uczestniczy w szkoleniach.
Porado.pl: Termin „pierwsze wrażenie" jest częścią potocznego języka. Większość z nas nie zastanawia się zbytnio nad jego znaczeniem, chyba, że ma w planach rozmowę kwalifikacyjną lub inne, ważne spotkanie z nieznaną dotychczas osobą. Z definicji wynika bowiem, że szans na poprawkę nie ma. Czym tak naprawdę jest efekt pierwszego wrażenia?
Katarzyna Sońta - Sobiesiak: Pierwsze wrażenie to nasze nastawienie do drugiego człowieka, rodzaj całościowej opinii i wniosków odnośnie cech osobowości czy zachowania, które pojawia się już w ciągu kilku, kilkunastu pierwszych sekund kontaktu.
W swojej istocie jest to reakcja przystosowawcza, wypracowana ewolucyjnie po to, aby zorientować się czy dana osoba to nasz potencjalny wróg czy przyjaciel. Ten obraz siłą rzeczy może być oparty wyłącznie na zewnętrznych atrybutach: mimice, gestach, pierwszych słowach lub zdaniach, a także - uwzględniając współczesne realia - ubiorze. Badania pokazują że zaledwie po kilku - kilkunastu sekundach wiemy już, czy mamy ochotę wchodzić z kimś w interakcję, współpracować, porozmawiać, czy też nie.
Nasza rzeczywistość jest jednak skomplikowana, a uproszczone oceny bywają zwodnicze. Czy współczesny człowiek powinien ufać atawistycznym, pierwotnym reakcjom?
Dziś na pewno kontekst “przetrwania” ustępuje miejsca kontekstowi potrzeb. Mówiąc wprost - rezultat oceny wiąże się z tym, do czego danej osoby potrzebujemy.
Dużo większą rolę odgrywa również kontekst sytuacyjny. Wyobraźmy sobie, że na spotkaniu towarzyskim zjawia się ktoś, kto robi wokół siebie prawdziwe zamieszanie. Na pierwszy rzut oka osoba luźna i “zabawowa”. Tymczasem jest to wysokiej klasy ekspert, człowiek, który przez cały tydzień chodzi w zapiętym na ostatni guzik garniturze, ale raz na jakiś czas może chcieć go zrzucić aby uwolnić swoje emocje.
Są też sytuacje przeciwne. Pewne osoby mogą nauczyć się kontrolować swoje zachowanie tak, że przy pierwszym spotkaniu będą prezentowały wyłącznie maskę. Ich prawdziwe oblicze ukaże się dopiero za jakiś czas.
Teraz dopiero mam mętlik w głowie! Wygląda na to, że w kontekście odbioru “bycie sobą” może być ryzykowne, a udawanie kogoś, kim się nie jest, jeszcze bardziej. Co moglibyśmy doradzić specjalistom, którzy mimo wszystko chcieliby świadomie zarządzać swoim wizerunkiem, a mogą to uczynić chociażby kreując swoją wideo wizytówkę?
Pamiętajmy, że jesteśmy osadzeni w różnych rolach. To, że jesteśmy “jacyś” życiowo nie oznacza, że tacy sami będziemy zawodowo. Odniosę się do zawodu psychologa - niezależnie od tego jaki mam temperament, kiedy pracuję z pacjentem, który wymaga tego, aby go uspokoić - powinnam między innymi poprzez swoje zachowanie i postawę obniżyć jego napięcie.
Czyli nie należy udawać, ale pokazać siebie takimi, jakimi jesteśmy w swojej pracy?
Tak. Udawanie jest bardzo częstym błędem. Jesteśmy tak skonstruowani że prędzej czy później nasze “prawdziwe ja“ wypłynie na powierzchnię. Zważywszy na fakt, że coraz ważniejszym narzędziem zdobywania klientów jest marketing szeptany, takie postępowanie obróci się przeciwko nam. Celem jest bowiem nie tylko zdobycie, ale i utrzymanie klienta. Jeśli ktoś dzieli się ze specjalistą ważnymi informacjami, często wręcz intymnymi chce aby była to osoba zaufana. Dotyczy to każdej branży. Jeśli mam już “swojego prawnika” czy, “swojego psychologa” to będę się go trzymać i polecać. Jest to zalążek współpracy na lata.
“Celem jest nie tylko zdobycie, ale i utrzymanie klienta"
Czy możemy wskazać uniwersalne cechy wizerunku profesjonalisty?
Najważniejszą cechą profesjonalisty są kompetencje. Niezależnie od branży oczekujemy, że osoba taka będzie miała wiedzę umiejętności i doświadczenie. Oczekujemy kompetencji do zaspokojenia naszych oczekiwań.
Kolejnym atrybutem jest pewność siebie. Ktoś może mieć świetne kompetencje zawodowe, ale jeśli nie ma pewności siebie, pewności reprezentowania siebie na zewnątrz to jego wiedza będzie zupełnie niezauważalna. Specjalista powinien móc przekazać drugiej osobie: “słuchaj, możesz mi zaufać bo wiem co robię”.
Gdybym miała się zatrzymać teraz przy wideoprezentacji, elementem wartym podkreślenia wydaje mi się spójność przekazu. Przedstawiając rzecz w dużym uproszczeniu: nie mogę powiedzieć że jestem spokojna i cierpliwa jeśli podczas prezentacji nieustannie się kręcę. Odbiorca natychmiast, na bardzo pierwotnym poziomie wyczuje dysonans.
Być może powinniśmy unikać podobnie subiektywnych wypowiedzi na swój temat? Uczynić wideo wizytówkę miejscem z zasady “wolnym od przymiotników”? W przypadku niektórych branż wyjście poza warstwę czysto informacyjną stanowiłoby wręcz złamanie prawa, dla innych mogłoby być problematyczne od strony etycznej lub środowiskowej.
Zgoda, ale nie jest niczym nagannym wskazanie tego, co jest dla mnie szczególnie ważne i co stanowi wartość w mojej pracy. Klienci potrzebują kompetencji ale oczekują również kompatybilności na innych płaszczyznach, w szczególności jeśli dotyczy to długotrwałych projektów. Wskazywanie misji i wartości jest praktyką szeroko stosowaną przez największe korporacje. Dlaczego samodzielnie praktykujący specjaliści nie mieliby skorzystać z doświadczeń dużych firm? Taki komunikat, z jednej strony osobisty ale przecież cały czas związany ze sferą profesjonalną, jest tym czego bardzo często poszukują klienci. W każdej branży znajdziemy wiele osób o porównywalnych kompetencjach i doświadczeniu. Często będą absolwentami tych samych szkół. Potrzebujemy zatem jakiegoś “klucza”, który umożliwi wybór konkretnej oferty.
“Klienci potrzebują kompetencji ale oczekują również kompatybilności na innych płaszczyznach, w szczególności jeśli dotyczy to długotrwałych projektów. "
Ostatnie pytanie dotyczy warstwy technicznej. Czy jest ona ważna i czy wpływa na jakość naszego przekazu? Bardziej dosłownie - czy można Pani zdaniem nagrać wideo wizytówkę własnym telefonem?
Film jest nośnikiem emocji, zatem jego jakość będzie wpływać na odbiór.
Z tego jednak wcale nie wynika, że wykonanie wideowizytówki trzeba koniecznie zlecić filmowcom. Oczywiście, jeśli ktoś będzie chciał wyeksponować “zimny profesjonalizm” zapewne poszuka możliwości nagrania studyjnego . Chciałam jednak zwrócić uwagę, że w obecnej dobie jesteśmy już przyzwyczajeni do wszelkich form wideoprezentacji, spotkań online, telekonferencji. Oswoiliśmy się z widokiem innych osób przemawiających do nas z ekranu. Nagranie wykonane telefonem nie będzie nikogo razić, o ile zostanie wykonane w sposób przemyślany. Plusem jest to, że możemy zrobić wiele nagrań w różnych miejscach, w różnym otoczeniu. Następnie przejrzeć je i wybrać to, które chcielibyśmy zaprezentować. Zanim wybrany materiał trafi do sieci warto go poddać ocenie bliskich, a może również i tych osób, które są wobec nas krytyczne. Otrzymamy w ten sposób realny feedback, który pozwoli nam wzmocnić kontrolę nad przekazem.
“Nagranie wykonane telefonem nie będzie nikogo razić, o ile zostanie wykonane w sposób przemyślany."
Dziękuję za rozmowę. W imieniu Porado.pl rozmawiał M.A.
Katarzyna Sońta - Sobiesiak
Psycholog.Absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego, certyfikowany specjalista psychoterapii uzależnień, praktyk dialogu motywującego.
Od wielu lat prowadzi psychoterapię osób uzależnionych i członków ich rodzin, udziela poradnictwa psychologicznego. Regularnie poddaje swoją pracę superwizji oraz uczestniczy w szkoleniach.