Amatorska nie znaczy byle jaka. O tym jak nagrać wideowizytówkę rozmawiamy z Janem Barnasiem i Wojciechem Kamerysem, filmowcami z Brave Boy studio.
Jan Kazimierz Barnaś Wojciech Kamerys
BRAVE BOY STUDIO to niezależna wytwórnia filmowa, założona przez dwóch absolwentów Fotografii i Multimediów Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, Jana Kazimierza Barnasia i Wojciecha Kamerysa.
Współpracowali z wieloma muzykami z Polski, Czech, Chin itd. Współtworzą seriale realizowane w Polsce i Izraelu, współpracowali m.in. z Canal + Global.
Specjaliści korzystający z portalu Porado.pl mają możliwość zaprezentowania swojej wideowizytówki. O tym, czym ona jest i dlaczego warto jej używać, mówimy w innych artykułach. W naszej rozmowie chciałbym skupić się na kwestiach technicznych. Czy w dobie powszechnej dostępności sprzętu można powiedzieć, że amator może sam profesjonalnie ją stworzyć?
Jan Barnaś: Dziś wiele osób ma kamerę, która jest w stanie wygenerować obraz wysokiej jakości. Jednak kamera to nie jedyny ważny element wyposażenia filmowca. Niezwykle istotne są „peryferia”, czyli urządzenia, którymi ją obudowujemy – na przykład mikrofon zewnętrzny, oświetlenie czy systemy stabilizacji. To właśnie ich wykorzystanie odróżnia pracę profesjonalisty od produkcji amatorskich. Zawsze jednak powinniśmy stosować zasadę minimalizacji, to znaczy wykorzystywać tylko te elementy, które są naprawdę niezbędne dla osiągnięcia założonego celu.
Wojciech Kamerys: Na pewno warto postawić na prostotę, rozumianą jako przemyślane, stabilne ujęcia. Jeśli nie dysponujemy statywem, warto znaleźć powierzchnię, na której ustawimy telefon lub kamerę. Ujęcia „z ręki”, które dają wrażenie bezpośredniej relacji, naturalnego kontaktu między widzem a obrazem, w przypadku wideowizytówki raczej się nie sprawdzą. W formalnych materiałach zdecydowanie preferujemy stały kadr.
J.B.: Ruch w filmie, podobnie jak każdy inny środek wyrazu, jest okej, o ile wiemy, jak nad nim zapanować. W przypadku nagrywania wideowizytówki polecałbym zakup statywu. Dla naszych potrzeb z powodzeniem wystarczą modele za kilkadziesiąt złotych. Spróbujmy ustawić na nim nasz sprzęt i nagrać wideowizytówkę w jednym ujęciu, dzięki czemu odpadną problemy związane z montażem i postprodukcją.
W.K.: Trzeba próbować, próbować i jeszcze raz próbować…
J.B.: …pamiętając o podstawowych zasadach. Nie robimy ujęć „pod światło”, wykorzystujemy światło dzienne, unikamy dużych kontrastów.
W przypadku sztucznego oświetlenia, czyli zwykłych żarówek, jakich używamy w naszych domach, może pojawić się efekt migotania.
Problem jakości audio jesteśmy w stanie rozwiązać, stając możliwie blisko kamery. Współczesne telefony naprawdę dobrze zbierają dźwięk, dlatego też miejsce, w którym nagrywamy, powinno być w miarę zaciszne. W ten sposób unikniemy szumu z otoczenia.
W.K.: Minimalizacja, o której mówiliśmy wcześniej, dotyczy nie tylko kwestii sprzętowych, ale również środków wyrazu artystycznego. Wszelkie „udziwnienia”, które w założeniu mają uczynić nasz film atrakcyjniejszym, najczęściej jedynie obnażają fakt, że jest to amatorska realizacja.
Filmowe ABC wg Jana Barnasia i Wojciecha Kamerusa – filmowców z BraveBoy Studio
Wybierz miejsce: zaciszne i jednocześnie dobrze oświetlone
Nagrywaj przy dziennym świetle
Nie filmuj „pod światło”
Użyj statywu
Usiądź blisko urządzenia, którym nagrywasz
Umieść obiektyw na wysokości twarzy, unikaj filmowania z góry lub z dołu
Staraj się nie gestykulować, jeśli nie masz w ten sposób czegoś do przekazania
Kontroluj mruganie – ono również może irytować odbiorcę
Skieruj wzrok w stronę przedmiotu lub punktu obok kamery. Nie musisz patrzeć prosto w obiektyw
Nagraj wideowizytówkę w jednym ujęciu
Oceń rezultat i jeśli to konieczne, zrób dubel. I tak aż do skutku
Skoro wiemy już, jak przygotować zaplecze techniczne, pomówmy o aktorstwie. Jak należy zachowywać się przed kamerą, czego unikać?
J.B.: Zanim odpowiem na to pytanie, chciałbym się jeszcze na chwilę zatrzymać przy kompozycji samego kadru. Podstawą jest właściwe ustawienie kamery – najlepiej, jeśli obiektyw znajduje się na wysokości twarzy i jest skierowany prostopadle do płaszczyzny, którą tworzy nasze ciało. Odradzam ujęcia z góry, z dołu lub pod dowolnym innym kątem. Jeśli „nie panujemy” w pełni nad danym środkiem wyrazu, lepiej z niego zrezygnować, bo efekty najczęściej okażą się rozczarowujące.
W kadrze powinno znaleźć się nasze popiersie i jeszcze nieco „powietrza” nad głową. Staramy się patrzeć w kierunku kamery, jednak nie wprost w obiektyw.
W.K.: Z naszych doświadczeń wynika, że kiedy nie mamy bezpośredniego kontaktu wzrokowego z obiektywem, mniej się stresujemy. Sporo jednak zależy od naszego temperamentu: osoby ekstrawertyczne mogą kierować wzrok w obiektyw. Będą też zapewne nieco śmielej gestykulować, dlatego w ich przypadku kadr powinien być nieco szerszy.
J.B.: Na pewno niekorzystne jest błądzenie wzrokiem. Spojrzenie mówiącego powinno być w miarę możliwości nieruchome – pomocne bywa skupienie się na konkretnym przedmiocie umieszczonym blisko kamery. To także dobry sposób na opanowanie stresu.
Jeśli chodzi o gestykulację, ważna jest świadomość, że określone gesty mogą być w różny sposób odbierane. Możemy wzmocnić wrażenie serdeczności czy profesjonalizmu, ale równie dobrze możemy osiągnąć przeciwny efekt – zdystansować się do widza, stworzyć barierę. Jeśli nie jesteśmy ekspertami w zakresie komunikacji pozawerbalnej, najlepiej po prostu siedzieć lub stać nieruchomo.
W.K.: Dodam jeszcze słowo na temat tła w naszym nagraniu. Najlepiej, jeśli jest ono neutralne. Unikajmy elementów, które mogłyby przykuć uwagę widza lub zostać odebrane niekorzystnie – na przykład zbyt osobistych, potencjalnie kontrowersyjnych itp.
Tak czy owak, stresu pewnie do końca nie da się uniknąć. Elementów do zapamiętania już teraz mamy całkiem sporo – odpowiednie ustawienie kadru, kontrolowanie gestykulacji, spojrzenia…
J.B.: W przypadku wideowizytówki sprawdza się zasada: mniej znaczy więcej. Im prostsza formuła naszej prezentacji, tym elementów do zapamiętania, a zatem i stresu – mniej.
W.K.: A z kamerą i tak musimy się oswoić. Jest to możliwe tylko podczas wielokrotnych prób.
Zawsze pozostaje alternatywa w postaci zlecenia usługi profesjonaliście. Musimy pamiętać, że wideowizytówka jest naszym narzędziem pracy, a więc wymagania są inne niż w przypadku prywatnych nagrań, które oglądamy w zaciszu domowym.
J.B.: Dokładnie tak. A wszystko, co zamieszczamy w przestrzeni cyfrowej, na ogół już w niej pozostaje.
Dziękuję za rozmowę!
W imieniu Porado.pl rozmawiał M.A.
W artykule wykorzystano zdjęcie z www.freepik.com
Image by macrovector on Freepik
Jan Kazimierz Barnaś Wojciech Kamerys
Filmowcy, założyciele Brave Boy StudioBRAVE BOY STUDIO to niezależna wytwórnia filmowa, założona przez dwóch absolwentów Fotografii i Multimediów Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, Jana Kazimierza Barnasia i Wojciecha Kamerysa.
Współpracowali z wieloma muzykami z Polski, Czech, Chin itd. Współtworzą seriale realizowane w Polsce i Izraelu, współpracowali m.in. z Canal + Global.